Czyli 2 pętelki wokół Kątów. Noga kręciła jak szalona (pierwszy raz w ty sezonie) mimo, że wiało (czkolwiek słabiej). Cieszę się, że cały trening po suchym przejechałem :D Czas z pulsometru (włączyłem jak wsiadłem na rower, wyłączyłem jak się zatrzymałem przed klatką).
Komentarze (1)
Hej,
No ładnie, cieszę się, że udało Ci się pojeździć. Ja niestety spędziłem ten dzień w pracy... :/
Witam!
Moja przygoda z szosą rozpoczęła się we wrześniu 2008 roku. Prawdę mówiąc w pierwszym założeniu miał być to (odziwo) MTB, ale z racji, że nie znoszę amortyzacji (a ciężko znaleźć coś ciekawego bez, jeżeli kupuje się "gotowca") zdecydowałem się na szosę.
Mimo, że początki były ciężkie to dzisiaj każdemu poleciłbym szosę bez wahania.
Obecnie pracuję nad formą, techniką i jazdą w grupie. Mam nadzieję, że po kilku sumiennie przepracowanych sezonach noga będzie kręciła się sama ( i to nie tylko na płaskim).
Pozdrawiam wszystkich